Komentarze: 1
ponownie zajechalem do petli i z powrotem. na dwoch lekcjach, ciekawe jak z zagrozeniami to bedzie. dzis beedzie sie dzialo, oj bedzie. jestem w beznadziejnej formie. wpierdolony po uszy wrecz. zle.
ponownie zajechalem do petli i z powrotem. na dwoch lekcjach, ciekawe jak z zagrozeniami to bedzie. dzis beedzie sie dzialo, oj bedzie. jestem w beznadziejnej formie. wpierdolony po uszy wrecz. zle.
nie. wczoraj, dzis. ten sam klimat ktory towarzyszyl mi jakies rok temu. przez to nie zdalem, przez to caly rok chodzilem zamulony. te dwa dni sa dokladnie takie same. ten klimat wrocil. oby uciekl. wkurwia mnie wszystko. doslownie. ucieklbym. najchetniej. jutro szykuje sie hardkor. bedzie sie dzialo, oj bedzie. tylko ze ja juz mam tego dosc. tych samych gadek i tego samego bólu glowy wieczorami z nerwów.
dusze sie. musze sie stamtad wyrwac bo bedzie coraz gorzej. czekam na 15 grudnia.
co mnie nie zabije to mnie wzmocni. haha. powinienem sie zalamac. mam przesrana sytuacje. matka nie chce zebym u niej mieszkal. ojciec tez nie chce. otwarcie mi to powiedziane. przeszedlem juz jednak tyle ze nic nie jest w stanie mnie jakos podlamac. ale powoli to wszystko mnie zabija.
pierdole swojego ojca. wszystko pierdole. poki co. jebać